Nasze przygotowania ROSJA 2017! (Wizy, Dziecko, Kolej Transsyberyjska)



ROSJA D.I.Y. Czyli o szczepieniach, wizach, biletach i innych sprawach, które musieliśmy ogarnąć przed wyjazdem z dzieckiem do Rosji! 


 

Post ten specjalnie piszę do Was w przeddzień wyjazdu:) Mój umysł w tym momencie działa na najwyższych planistyczno-logistycznych obrotach (które, co prawda, zostały lekko wyprowadzone z równowagi przez spuchniętą o poranku kostkę Leosia i nieplanowaną wizytę u ortopedy- na szczęcie już wszystko ok! czy tylko my zawsze w przeddzień wyjazdu mamy takie przygody?!).

Jak wygląda stan naszych przygotowań, na dzień przed wyruszeniem do Rosji Koleją Transsyberyjską, aż do Uralu?

  • jesteśmy odprawieni na samolot do Moskwy,
  • dostaliśmy wizy rosyjskie na dwa tygodnie,
  • sami kupiliśmy online bilety na Kolej Transsyberyjską,
  • zarezerwowaliśmy hotele w Moskwie, Jekaterynburgu i Kazaniu,
  • jesteśmy w kontakcie z p. Tatianą w Neyi w obwodzie Kostromskim,
  • zaszczepiliśmy się przeciwko zalecanym chorobom występującym na tym obszarze,
  • kupiliśmy niezbędne leki,
  • mamy mapę, rozmówki i słownik,
  • zebraliśmy całe mnóstwo innych rzeczy, które pomogą nam, mam nadzieję, w spokoju i dobrym humorze przebyć te 6100 km.

To już na pewno się udało zrobić, cała reszta zależy teraz od losu:)

JEŚLI wszystko się uda, zdołamy bez przeszkód wylecieć, zrobić cały plan, nie spóźnić się na żaden z pociągów, nie wylądować w żadnym szpitalu i planowo wrócimy do Polski- wtedy konkretnie, bez żadnej ściemy przyznam się do tego, czego NIE PRZEWIDZIAŁAM i nie wiedziałam. Czy wszystko wzięliśmy pod uwagę? Czy zbytnio nie przykozaczyliśmy, planując taką wyprawę z trzylatkiem? Czy dobrze przetłumaczyliśmy strony rosyjskiego przewoźnika kolejowego? To wszystko będziemy wiedzieć za dwa tygodnie!

 

Nasza trasa i główne założenie

Właściwie to powinien być ostatni punkt, bo trasa zmieniała się nam dynamicznie jak mój nastrój, gdy jestem głodna. Ostatecznie, biorąc pod uwagę trasę Marleny i Michała (siostra i jej chłopak, mieszkający na stałe w Singapurze, jadący do nas z Pekinu koleją, z którymi chcemy "przeciać" trasę w Neyi na Syberii) stanęło na: Moskwa-Neya-Jekaterynburg-Kazań-Moskwa!

19390749_1776565602359225_4297010775220117218_o

grafika: Ewa Dulewicz

Trasa ta uwzględnia nasz główny plan i założenia, czyli:

chcemy sprawdzić, czy można podróżować Koleją Transsyberyjską z małym dzieckiem.

Ostatecznie, jeśli wszystko będzie fajnie, najprawdopodobniej pojedziemy kiedyś dalej, nad Bajkał i do Mongolii. Trasę podzieliliśmy na takie odcinki, żeby nie były zbyt długie; pociągi zaś wybraliśmy takie, żeby jechać nocą tam, gdzie nie zależy nam na widokach (bliżej Moskwy) i w ciągu dnia tam, gdzie chcemy jechać z nosem przylepionym do szyby (jeśli akurat Leoś zaśnie...), czyli bliżej Uralu. Jako, że w podróży trzeba mieć jakiś cel, punkt do którego chcemy dotrzeć, zanim powiemy "ok, wracamy", postawiliśmy, że

jedziemy aż na granicę Europy z Azją, w pobliżu Jekaterunburga na Uralu:)))

 

No to jak to zrobić???!


 

1. Wizy, vouchery, ubezpieczenia

Pierwsza, najważniejsza rzecz, od której trzeba zacząć organizację wyjazdu. Sprawa maksymalnie podstawowa. Jeśli chcesz jechać do naszych wschodnich sąsiadów, musisz o to ładnie poprosić. I zapłacić rzecz jasna. Sprawa wiz do Rosji jest dość skomplikowana, ostateczny koszt uzyskania pozwolenia na wjazd na teren największego kraju na świecie jest rozbity na kilka czynników. Wszystkie bieżące informacje znajdziecie na stronie wydziału konsularnego Ambasady Rosji w Polsce: http://warsaw.kdmid.ru/pl.aspx

My, jadąc w celach turystycznych, musieliśmy załatwić wizy turystyczne jednokrotnego przyjazdu.

Postępowanie wizowe ma to do siebie, że trzeba się na tym dobrze znać. Wniosek o wizę ze wszystkimi załącznikami można składać miesiąc przed planowanym wyjazdem, rozpatrywany jest w ciągu 7 dni roboczych, więc jeśli się pomylicie w dokumentach i nie dostaniecie wizy za pierwszym podejściem, czas drastycznie szybko się skurczy. Nie mówiąc o ryzyku nie zdążenia z wyrobieniem dokumentów, gdy, w międzyczasie, wiadomo, szukasz i kupujesz bilety na samolot, rezerwujesz noclegi, składasz podanie o urlop itp. Zaczęliśmy czytać i orientować się w temacie kilka miesięcy przed planowaną datą wyjazdu. I ostatecznie zdecydowaliśmy się na pomoc największej w Polsce firmy zajmującej się tym tematem profesjonalnie:) Ale od początku.

Najpierw próbowaliśmy dostać zaproszenie od znajomych Rosjan. Istnieje możliwość wysłania zaproszenia przez Rosjanina do Polski, wtedy nie musimy załatwiać vouchera turystycznego. Niestety, okazało się, że nasi znajomi musieliby za to zapłacić! Za każdy dzień naszego pobytu w Rosji, co w sumie było zupełnie nieopłacalne biorąc pod uwagę koszty vouchera. Znajomy lub krewny musi uzyskać specjalne zaproszenie, sporządzone przez organy Federacyjnej Służby Migracyjnej Rosji lub zaproszenie, potwierdzone przez notariusza - w przypadku zaproszenia przez obywatela państw UE, którego pobyt w Rosji wynosi powyżej 90 dni, swego najbliższego krewnego - obywatela państw UE, oraz dokumenty, potwierdzające stopień pokrewieństwa.

Druga rzecz, o której usłyszeliśmy, to możliwość dostania wizy w ramach "odwiedzenia pochówku rodziny". Jednym z punktów naszej wyprawy jest odwiedzenie miejsca urodzenia mojej babci, czyli miejsce zesłania Polaków z 1940 roku. Jedna z osób z naszej rodziny zmarła w czasie zesłania. Niestety, załatwienie takiej wizy ( wtedy wiza na max 14 dni jest darmowa), wymaga udowodnienia pokrewieństwa ze zmarłym pochowanym na terenie Rosji oraz dokumentu poświadczającego, że w tym danym miejscu spoczywa ta osoba. Nie chcieliśmy robić problemów naszym znajomym (załatwienie formalności wymagałoby sporo zachodu) więc odpuściliśmy tą opcję.

Gdy już sprawdziliśmy wszystkie opcje, za i przeciw, poczytaliśmy o tym, co trzeba zrobić żeby dostać wizę i zdecydowaliśmy się, że jedziemy-okazało się, że mamy mało czasu i nie możemy się pomylić. Zaufaliśmy profesjonalnej firmie, reklamującej się hasłem, że jako jedyni mają system składania wniosków i załatwiania wiz, który możesz ogarnąć bez wychodzenia z domu. Pasowało nam to bardzo, wypełniliśmy więc szybko wniosek online umieszczony na stronie https://www.aina.pl/wizy/wiza-do-rosji.html . Wypełniając wniosek podajesz podstawowe dane osobowe, daty wjazdu i wyjazdu z Rosji, odpowiadasz na kilka pytań, typu czy masz krewnych w Rosji. W następnym kroku możesz od razu zamówić obowiązkowe ubezpieczenie (KL min. 30 000 EUR obejmująca ŚWIAT) niezbędne do uzyskania wizy. Kończąc wypełnianie wniosku dostajesz jeszcze pytanie, czy chcesz zamówić kuriera, który przyjedzie do Ciebie do domu po podpisany wniosek oraz paszport i wróci po tygodniu z gotową wizą. My z racji mieszkania w Warszawie nie skorzystaliśmy z tej opcji (Aina Travel ma biura w Krakowie, Warszawie i Gdańsku) i sami zawieźliśmy wydrukowane wnioski, paszporty, potwierdzenie hotelu i zdjęcia do ich biura w centrum Warszawy.

Choć do biura dość ciężko się dodzwonić, muszę powiedzieć, że dawno nie spotkałam się z tak profesjonalną obsługą. Złożyliśmy wszystkie dokumenty, pojechaliśmy na Pomorze i na drugi dzień okazało się, że jednak zdjęcie Leosia jest złe- po rozmowie w Konsulacie polecono nam dostarczyć w ciągu godziny zdjęcie prawidłowe! Inaczej najprawdopodobniej wniosek zostanie odrzucony... Na szczęście Aina współpracuje z fotografami, którzy znają takie sytuacje jak nasza (nie mogliśmy fizycznie tego zrobić) obudziłam więc śpiącego Leosia i po kilku próbach zrobienia mu zdjęcia samodzielnie, zaciągnęłam do fotografa w Darłowie. Fotograf przesłał plik ze zdjęciem do konkretnej Pani z Ainy mailem, na miejscu w Warszawie ją wydrukowali i sprawa była załatwiona!

 

Ważne rzeczy, które będę pamietać odnośnie wizy to:

-dobrze mieć zarezerwowany hotel na cały pobyt w Rosji - nawet jeśli tak jak my, spędzacie wyjazd w kilku różnych miejscach, najlepiej do wniosku złożyć rezerwację z hotelu na cały pobyt w jednym miejscu (takiego hotelu, którego rezerwację możecie odwołać bez poniesienia żadnych kosztów oczywiście! np na stronie booking.com)

-dwu- i trzylatkom nie da się dobrze zrobić zdjęcia w fotobudce! Nam cofnięto zdjęcie, bo zasłonka wpuściła do środka za dużo światła- dziecko jest za małe, żeby usiąść samodzielnie w fotobudce, usadowienie go sobie na kolanach i próba "wyjścia" z kadru skutkuje takimi właśnie perturbacjami!

krótki kurs, jak nie robić zdjęć: po lewej te, które ja próbowałam zrobić, po prawej na dole zdjęcie z fotobudki. I wiadomo które, od fotografa:)

-do wniosku należy złożyć: 1 zdjęcie jak do dowodu (tutaj znajdziesz wytyczne jak powinno wyglądać), polisę ubezpieczeniową, rezerwację hotelową na cały pobyt.

-paszport musi być ważny co najmniej 180 dni od daty zakończenia podróży i nie mieć uszkodzonej pierwszej strony! To bardzo ważne, Rosjanie są na tym punkcie podobno bardzo wyczuleni, należy sprawdzić czy paszport nie jest w zbyt "zużytym" stanie, jeśli któryś brzeg jest naderwany Aina pomoże Wam znaleźć introligatora, który naprawia takie rzeczy.

 

Co to jest Voucher i czym się różni od zaproszenia?

Voucher turystyczny lub zaproszenie – za stroną ambasady rosyjskiej: umowa świadczenia usług turystycznych (voucher turystyczny), a także potwierdzenie obsługi turysty zagranicznego przez rosyjską organizację prowadzącą działalność turystyczną. Voucher można uzyskać samemu tylko u firm/biur podróży posiadających do tego uprawnienia na terenie Polski (np. na Aina.pl) albo w Rosji, które znajdują się w rosyjskim Federalnym Rejestrze Touroperatorów. A czym się różni? To już zostało podane w definicji, rezerwacja hotelowa to rezerwacja hotelowa, a Voucher to rodzaj dokumentu zapraszającego.

 

Ubezpieczenie

Z Rosją obowiązuje umowa gwarantująca wzajemną bezpłatną pomoc medyczną w razie nagłych wypadków i zachorowań. W przypadku dłuższego leczenia i konieczności skomplikowanych zabiegów należy jednak liczyć się z koniecznością pokrycia ich kosztów oraz zakupu drogich lekarstw i preparatów. Warto sprawdzić jak poszczególni ubezpieczyciele sobie z tym radzą i zajrzeć do Likwidacji Szkód u każdego z nich. W Aina.pl  sprzedawane są ubezpieczenia firmy Signal Iduna.

 

Cena

W skład ceny za wydanie wizy wchodzą więc następujące czynniki:

-Opłata konsularna za wydanie wizy 153 zł

-Pośrednictwo 139 zł

-Obowiązkowa opłata Rosyjskiego Centrum Wizowego 125 zł

-Poparcie wizowe- Voucher 110 zł

-Ubezpieczenie (w zależności od ilości dni pobytu i wybranego pakietu), u nas kosztowało 53 zł.

Łącznie: 580 zł

Opłatę uiściliśmy dopiero po wyrobieniu wizy, którą dostaliśmy dokładnie co do dnia, wtedy kiedy miała być (czyli dwa dni przed wyjazdem:O ).

Adres firmy, przez którą wyrabialiśmy wizy, i którą z czystym sumieniem możemy polecić:

Aina Travel sp. z o.o. ul. Nowogrodzka 31 pok. 324 , Warszawa.

Adresy innych biur znajdziecie w tym miejscuhttps://www.aina.pl/kontakt. Na stronie firmy możecie znaleźć również bezpłatny przewodnik po Rosji i wiele wskazówek przedwyjazdowych.

 

 

 

2. Szczepienia

Pierwsza rzecz, o której myśli każdy rodzic, jadąc w obce kraje z dzieckiem to: CHOROBY! Pewnie gdybyśmy jechali sami, nie spinalibyśmy się tak w tym temacie. Jednakże, nie jest to wyprawa do 5 gwiazdowego hotelu we Włoszech tylko koleją po mało znanej nam części Rosji i np. spanie w internacie na środku niczego. Mieliśmy pewne obawy i zdecydowaliśmy się skompletować szczepionki W RAZIE CZEGO.

W skrócie: Jadąc do Rosji nie ma żadnych obowiązkowych szczepień, są zalecenia. Zalecane jest szczepienie na WZW typu A, WZW typu B, błonica, tężec (DT), MMR,  japońskie zapalenie mózgu, wścieklizna.

Po zadaniu pytania o szczepionki zalecane przed wyjazdem do Rosji w swojego lekarza pediatry, niestety nie dostałam żadnej sensownej odpowiedzi ani pomocy, no chyba, że za pomocne można uznać "proszę sobie jechać do poradni szczepień".

Na pierwszym miejscu po wygooglowaniu "szczepionki podróż warszawa" wyskoczyła mi Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji / Punkt Szczepień Medycyny Podróży na ulicy Nugat 3. Nie trzeba się umawiać, wystarczy przyjść w godzinach 16.00-20.00 i będzie się przyjętym i zaszczepionym na co trzeba. Konsultacja w wypadku szczepienia jest gratis. Super świetnie, nie??

19402568_1676688675704819_1783392979_o

dwie godziny do gabinetu...

No właśnie nie do końca. Uczucia moje po wizycie w tym miejscu są, delikatnie mówiąc, mieszane. Przybyliśmy na miejsce około 17.30. Do gabinetu weszliśmy dopiero po niemal dwóch godzinach! Nikt nie wpadł na pomysł żeby nas przepuścić bo jesteśmy z małym dzieckiem. Wizyta w gabinecie, gdzie siedziała Pani Pielęgniarka oraz Pani Doktor ograniczyła się do około 10 minut, w czasie którym cała nasza trójka została "przebadana" i zaszczepiona. Bardzo pobieżnie przebadana, jak możecie wywnioskować z czasu, który tam spędziliśmy. Gdybym tego dnia nie była rano na wizycie w innej sprawie u pediatry, nie wiedziałabym np. że Leo ma zaczerwienione gardło- co nie było przeciwskazaniem do szczepienia ale jednak Pani Doktor w gabinecie szczepień tego nie zauważyła, ledwo zaglądając mu w gardło. Padło pytanie gdzie jedziemy. Odpowiedzieliśmy, że do Rosji. Nie padło pytanie: gdzie do Rosji (przecież to kraj na pół świata, nie wierzę że te same choroby występują przy granicy w Białorusią i Chinami!!!). Nie zostały nam podane ceny szczepionek, a jedynie szybkie zasugerowanie że oczywiście trzeba zrobić od razy wszystkie na raz te, których nam brakuje. Dopiero po wizycie zorientowałam się, że zaszczepiono mnie na coś, czego nie ma nawet w zaleceniach- czyli dur brzuszny! Nie chciałam serwować Leosiowi takiego koktailu jaki sugerowała Pani Doktor i zaszczepiłam go tylko na WZW typu A i właśnie dur, wszystkie pozostałe jako dziecko z tego rocznika ma w programie szczepień.

 

Cena:

Na nas wszystkich, na brakujące szczepienia (zależało mi szczególnie na chorobie brudnych rąk, czyli WZW typu A), na 4 szczepionki wydaliśmy bagatela 980 zł...

Adres

Gdybyście mimo wszystko chcieli skorzystać z usług tej poradni tutaj znajdziecie jej adres: http://cmzir.pl

 

3. Bilety na kolej Transsyberyjską

Tutaj zaskoczyliśmy samych siebie :> Sami kupiliśmy sobie bilety na Kolej Transsyberyjską, na wszystkie 4 odcinki, dla całej naszej czwórki! O ile wszystko dobrze zrobiliśmy, cenowo wyszło nas mniej więcej o połowę taniej niż wycena przez polskich pośredników!

Bilety kupiliśmy tutaj: https://pass.rzd.ru/tickets/secure/enStronę tę polecił nam nasz kolega z Rosji, jako używaną przez nich. UWAGA: kupując bilet trzeba mieć obok siebie kogoś kto chociaż trochę czyta cyrylicę. Strona jest co prawda również w wersji anglojęzycznej, ale nie jest całościowo przetłumaczona! :)) Mamy więc ticket obok jakiegoś słówka po rosyjsku, check obok innego... 

 

Co ważne, w skrócie:

  • Bilety na kolej dostępne są na 45 dni przed terminem wyjazdu pociągu.
  • Godzina ZAWSZE podawana jest w czasie moskiewskim!
  • Można płacić polską kartą! (słyszałam plotkę, fałszywą jak się okazuje, mówiącą o tym, że trzeba mieć rosyjską kartę kredytową inaczej nie przejdzie przez system...)
  • Do wyboru są pociągi "firmowe" czyli te klasyczne transsybiry, z klimatyzacją (!!!) i zwykłe expresy.
  • są trzy klasy wagonów, my wybraliśmy tą środkową, czyli Купе (Kupe). Jadąc z dzieckiem, które śpi w ciągu dnia, nie mogliśmy założyć że w 3 klasie akurat trafimy na przyjemnych 45 współtowarzyszy podróży (trzecia klasa to otwarty przedział z 45 łóżkami). Druga klasa to 4 łóżka w jednym, zamykanym przedziale.

tak wyglądają bilety dla 4 osób, na 4 odcinki w dwóch kopiach dla bezpieczeństwa;)

Więcej o pociągach w Rosji napiszę po powrocie, gdy sprawdzimy czy kupione przez nas bilety na pewno działają haha ;)))

 

4. Noclegi

Noclegi rezerwujemy standardowo przez Booking.com. Tylko w miejscowości, gdzie urodziła się nasza babcia (Neya, obwód Kostromski) nie ma niczego na bookingu! Tutaj liczymy na pomoc miejscowych, z którymi mamy kontakt mailowy (ja piszę po polsku, Pani Tatiana tłumaczy sobie na translatorze, odpisuje po rosyjsku, ja tłumacze na translatorze). Tam mamy spać w internacie miejskim, czyli miejscu, gdzie na zimę zwożeni są ludzie z okolicznych wiosek. Jak wiadomo zima jest na Syberii sroga, a ludzie często biedni, szczególnie ci starsi. W ramach pomocy przez zimnem mają więc takie schronisko w mieście.

 

5. Przygotowania do podróży Transsyberianem z dzieckiem

Poza szczepieniem, nasze przygotowania obejmowały na przykład "trening pociągowy". Czyli dojazd 7h nad morze i z powrotem i sprawdzenie jak się Leo zachowuje w pociągu (którym jechał drugi i trzeci raz w życiu, następny będzie już transsib). Okazało się, że zachowuje się całkiem normalnie 😉 Jeśli w pociągu będą dzieci, to jesteśmy uratowani. Dzieci zawsze bawią się razem. Co innego temperatura: na to wpływu nie mamy, a w drodze do Warszawy Leoś nam się niestety przegrzał 🙁 i następnego dnia dostał gorączki... Na szczęście w Rosji zapowiada się chłodniejsza pogoda, może ominie nas gorączkowanie.

19029496_1915773188679979_6360830432858505211_n

Poza tym zakupiliśmy arsenał przydatnych w podróży rzeczy, małych ale spełniających funkcje zabijania czasu, takich jak: książeczki, kolorowanki, ciastolina, zagadki dla 3 latka, puzzle, ćwiczenia dla 3 latka, no i oczywiście wersja na awaryjne sytuacje czyli tablet z wgranymi bajkami! Wolelibyśmy tego uniknąć, ale jednak czeka nas jedna trasa 21 h w pociągu przez cały dzień, więc wszystko się przyda.

19449634_10212085708314663_1274963584_o

to, co kupiliśmy specjalnie na pociąg, oprócz zabawek i książeczek zabranych z domu

Oczywiście, poza tym, zabieramy ulubione zabawki (miliony małych samochodzików), kocyk, tory do Hot Whels'ów 🙂 książeczki (tylko te cienkie) i ulubionego pluszaka.

 

 

6. Zakupy/drogeria i inne

Tutaj może w punktach:

-opaski przeciw komarom,

-antybakteryjne żele i chusteczki,

-chusteczki do demakijażu, mokre do rąk i twarzy,

-lodówka przenośna z wkładami do zamrażarki,

-żel do prania ręcznego (nie wiedziałam, że coś takiego istnieje!)

-suchy szampon,

-jednorazowy nocnik kartonowy TRON 😀 mój hit,

-zeszyt na zapiski,

-klapki kąpielowe (do mycia się w pociągu),

-strój kąpielowy (być może do bani ruskiej),

-mapa Rosji zachodniej, rozmówki rosyjskie i słownik polsko-rosyjki OBRAZKOWY.

PS. nie ma dobrego przewodnika po Rosji w języku polskim :/

19225031_1920587638198534_8861097091754341272_n

nasze nabytki na tydzień przed wyjazdem...

7. Apteczka

Apteczka stanowi mocny punkt w naszym bagażu. Tym razem nie chcę liczyć na to, że pośrodku niczego znajdę akurat aptekę i po rosyjsku będę mogła się dogadać co boli i gdzie. Mamy leki chyba na wszystko 😀  Na gardło, do nosa, na przeziębienie, na biegunkę, na odwodnienie, na ból głowy, probiotyki, glukoza, elektrolity, maść na stłuczenia, maść dla sportowców, maść na otarcia, octenisept na odkażenie, plastry, gaza, opaska elastyczna. Tylko spójrzcie:

19451845_10212085708434666_964592111_o

 

8. Inne i jedzenie

Do tej kategorii zaliczam np. kupienie złodziejki (rozgałęźnika elektrycznego). Mamy mnóstwo rzeczy, które będą co chwila wymagały ładowania, a znając nasze szczęście, w pokoju lub w pociągu będzie jedno gniazdko. W pociągu ma być prąd, więc liczymy na to, że Panie Prowadnice (opiekunki wagonów) nie będą miały nic przeciwko "kradzieży"(słyszeliśmy, że jednak mają).

Inną rzeczą w sprawach "innych" jest wyczyszczenie aparatów (pierwszy raz w życiu), co by ładne zdjęcia bez kropek Wam tu później pokazać;) W profesjonalnym serwisie w Warszawie zrobiono nam to za 30 zł na poczekaniu.

Do pociągu należy również mieć sztućce, jakieś naczynia i kubki.

Jeśli zaś chodzi o jedzenie to mamy trzy podstawowe grupy:

  1. slodycze (głównie cukierki na prezenty dla spotkanych dzieci)
  2. mięsiwo (mięsne przekąski jak kabanoski w małych paczkach, konserwy (ok, to może akurat mało mięsne), pasztety, wędzone i zapakowane próżniowo piersi kurczaka, próżniowo zapakowane kiełbaski, wędlina krojona itp.)
  3. instanty! W końcu mogę się wyżyć 😀 Uwielbiam złotego Vifona, zakupiliśmy więc  spory zapas (głównie na pociąg, ma być samowar w każdym wagonie, zobaczymy), zresztą zupki chińskie to podobno ikona Transsybira 😉 Poza tym jakieś rosołki, żurki itp. Ciekawe, czy nadejdzie taki moment, że będziemy musieli podać Leosiowi zupkę ogórkową instant haha Leo uwielbia ogórkową, ale oczywiście tą robiona w domu, zobaczymy więc czy łatwo mu przyjdzie rozpoznanie smaku;)*

*oczywiście będziemy się starali żywić racjonalnie, u babuszek na peronach i w miastach, ale zabezpieczenie musimy mieć!


 

No to trzymajcie za nas kciuki!

Jedziemy.

 

print

Zrobiliśmy to!!! 3600 km Koleją Transsyberyjską z dzieckiem, pierwsze wrażenia
Lago di Garda: Miasteczka na Rivierze Oliwnej + informacje praktyczne (Włochy)