Wielki, srebrny księżyc wisiał złowrogo nad sowiecką gwiazdą remontowanej właśnie wieży Arsenałowej. Plac Czerwony wyludnił się. Nasyceni widokami rozświetlonej fasady centrum handlowego GUM turyści z Chin i Indii odjechali w końcu do swoich drogich i niezbyt czystych hoteli na obrzeżach, odpocząć po całodniowym zwiedzaniu stolicy Rosji. Czerwone mury Kremla nic sobie nie robiąc z tych tłumów za dnia, majestatycznie broniły dostępu ciekawskich oczu do swoich skarbów. Co tam jest? Jakie tajemnice chowają się za dwudziestoma strzelistymi basztami? Jak wyglada miejsce, gdzie żyli i mieszkali Ivan Groźny i Stalin? Te pytania od dawna kołatały nam się po głowie. Wartownicy w śmiesznie dużych czapkach rozpoczęli w końcu tradycyjny obchód swoich terenów. Nie mogliśmy dłużej czekać. To był ten moment. Zdecydowaliśmy, że wchodzimy!
Taaak. Dupa, że się tak wyrażę. Ile ja bym dała, żeby tak to wyglądało, a nie, zgodnie z prawdą:
"kupiliśmy bilety za 30 zł i weszliśmy za mury Kremla"!
Co zrobić! Tak było. Za dnia, legalnie, razem z rzeszą innych turystów. ALE, choć teraz powyższe zdanie brzmi trywialnie, wtedy na miejscu trywialnie się nie czułam, delikatnie mówiąc. Wejście na najważniejszy teren w samym sercu Moskwy, która to jest najważniejszym miastem w największym kraju na świecie, to nie takie tam zwykłe popołudniowe zwiedzanko. Jaraliśmy się jak młode szczygły! I jednocześnie czuliśmy się nieco nieswojo będąc tak blisko centrum dowodzenia najmniej przewidywalnego i najszybciej kłamiącego prezydenta świata. Który to do Polaków wielką miłością raczej nie pała.
Jeszcze mały post-wstęp: Na Kreml czaiłam się z Leosiem dwa dni. Pierwszego doszliśmy tutaj na piechotę (tzn. dopchałam wózek na piechotę), i na nic więcej nie mieliśmy już siły (głównie ja, bo Leo oczywiście ganiał szaleńczo po całym Placu Czerwonym). Drugiego dojechałam z Leo busem, więc obeszliśmy całe mury dookoła. Co prawda, po przejściu tych kilku kilometrów z moim klockiem w wózku (to jest takie wielkie! w sensie mury, chociaż Leo też) na nic więcej nie miałam siły, ale ochoczo doszłam jeszcze do kas, żeby kupić bilety do środka. Los jednak chciał, żebym poczekała na Adriana do piątku- był czwartek więc zamknięte! Trzeciego dnia w końcu byliśmy wszyscy razem i w końcu kupiliśmy bilety. Zewnętrzne mury znałam już doskonale, to była najwyższa pora zobaczyć co jest w środku:)
Co to jest KREML?
Zanim przejdziemy do meritum, czyli za mury, kilka ciekawych ciekawostek przybliżających to powszechnie znane nam pojęcie. Generalnie, Kreml moskiewski to serce Moskwy, najważniejsze miejsce w całym cesarstwie rosyjskim (i w obecnej Rosji również). Poza tym:
- mury Kremla, szerokie miejscami na 6 metrów i długie na 2,2 km otaczają teren o powierzchni 27,5 ha. Mury są tworzone również przez wieże: jest ich 20 i każda ma swoją historię, nazwę, niektóre miały swoje specjalne funkcje i powstawały w różnych okresach, co widać po ich architekturze.
- technicznie rzecz biorąc, jest to warowny gród na wzgórzu, przy rzece Moskwa. KREML znaczy właśnie TWIERDZA- Kremle znajdziemy więc również w innych rosyjskich miastach;
- historycznie rzecz ujmując, to nieustająco zmieniająca się od XII wieku siedziba (prawie) wszystkich władców, carów, najeźdźców, tyranów i innych (nie)przyjemniaczków znanych z lekcji historii;
- osobowo rzecz ujmując, mieszkali tu między innymi: Ivan Groźny (widzieliśmy jego sarkofag w jednej z cerkwi!!!), dynastia Romanowów, Napoleon w czasie oblężenia Moskwy, Lenin, Stalin ze swoją świtą. Rozwijając wątek Stalina: na Kremlu mieszkali wszyscy jego najbliżsi współpracownicy (kwestia, kto był akurat najbliżej zmieniała się nieustająco wprost proporcjonalnie do podpisywanych nowych list ze skazańcami) wraz ze swoimi RODZINAMI I DZIEĆMI. Było to jakby małe, zamknięte miasteczko o niespotykanym natężeniu zażyłości międzyludzkich. "Palatyni wiedli proste życie w swoich pałacach na Kremlu", można by rzec.
Przerwa we władaniu na Kramlu trwała od czasów Piotra Wielkiego aż do 1918 roku, gdy rząd radziecki przywrócił stolicę z Petersburga do Moskwy. O dziwo, był w historii Rosji okres, gdy Kreml został podbity i okupowany przez Polaków!!! Cały ten okres kryzysu nazywał się Wielką Smutą i trwał od 1598 do 1613 roku. Wyzwolenie od polskich najeźdźców upamiętnia pomnik w bardzo widocznym miejscu, na Placu Czerwonym, tuż pod Soborem Wysyła Błogosławionego (tą kolorową świątynią ze śmiesznymi wieżyczkami, czyli jednym z największych symboli Moskwy i Rosji!). Nie sposób nie mieć go na zdjęciu robiąc pamiątkowe fotosy z Placu Czerwonego, postarali się o dobrą pamiątkę!
Jakby nie było, jest więc to jedna z najważniejszych na świecie atrakcji TURYSTYCZNYCH. Czyli moje ulubione słowo. Ale podczas czasu spędzonego w tym miejscu było kilka smaczków, dzięki którym nie czułam się skończenie turystycznie i zwiedzalniczo, a dokładniej mówiąc, przecierałam oczy ze zdziwienia.
Co jest na Kremlu?
Ogromny obszar moskwiewskiego Kremla jest w większości niestety niedostępny dla zwykłych turystów. Wszystkie rządowe, działające i pełniące swoje funkcje budynki należy ominąć aby dotrzeć do części dostępnej dla zwiedzających. Od 1955 roku każdy może wejść i zobaczyć kilka budynków świeckich plus wszystkie największe sakralne zabytki rusi.
Trzeba jednak uważać gdzie się idzie (i co ważniejsze-gdzie się nie wchodzi!). Całą trasę udostępnianą dla szanownych turystów aktywnie pilnują strażnicy we wspomnianych wielkich czapkach. Na ulicach narysowane są linie, których przekraczać broń Boże nie wolno!
Każda próba przekroczenia owych granic turystyki zachodniej i nie tylko, skutkuje bardzo głośnymi gwizdami (obudzili nam Leosia!), srogim wyrazem twarzy, okrzykami i nakazem wrócenia na właściwe turyście miejsce. Cała gawiedź turystyczna idzie w żółwim, jednostajnym tempie, w jedynym słusznym kierunku.
Część niedostępna dla zwiedzających to:
1. Arsenał
Pierwszy budynek mijany po lewej stronie po wejściu na Kreml. Pierwotnie służył jako skład broni i amunicji, aktualnie nie wiadomo za bardzo co tam jest. Ale wiadomo, że nie wolno wchodzić.
2. Państwowy Pałac Kremlowski , czyli Pałac Zjazdów KPZR. Jedyny na terenie Kremla 'nowoczesny'' klocek architektoniczny, wzniesiony w latach '60. Sala plenarna mieściła podobno 6 tysięcy osób. Obecnie odbywają się tu spektakle Teatru Bolszoj (?!).
3. Plac Iwanowski, a za nim Senat i dawne Prezydium Rady Najwyższej ZSRR. Plac jest ogromny i nie można na niego wejść.
4. Senat, który już nie pełni roli senatu. Od 1918 roku rezydował tu Lenin, a później obradowała rada ministrów ZSRR.
5. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, gdzie obecnie rezyduje Mr Putin i jego świta. Gmach wzniesiono w 1935 roku kosztem bezcennych cerkwi i klasztorów a na początku planowano tu otwarcie szkoły wojskowej. Wróbelki ćwierkają, że po uzgodnieniu z UNESCO Mr Putin chce ten gmach zburzyć i odtworzyć dawne zabytki.
I właśnie tym powyższym pięciu pozycjom na pewno dobrze się nie przyjrzycie. Pilnują tego wspomnieni wartownicy, ochoczo reagujący na każde zatrzymanie w drodze do zespołu cerkwi, o próbie wejścia na plac nie wspomnę.
Część przeznaczona dla turystów
1. Cerkwie i Pałac Patriarchów
Jest to unikalne na skalę światową nagromadzenie zabytków architektury sakralnej w jednym miejscu. Kompleks stanowią:
- Sobór Zaśnięcia NMP (Sobór Uspieński) (Успенский собор)
- Sobór Zwiastowania (Благовещенский собор)
- Sobór Archangielski (Архангельский собор)
- Dzwonnica Iwana Wielkiego (Колокольня Ивана Великого)
- Pałac patriarchy i cerkiew Dwunastu Apostołów (Патриарший дворец и собор Двенадцати Апостолов)
- Sobór Wierchospaski (Верхоспасский собор и теремные церкви)
- Cerkiew Złożenia Szat (Церковь Ризоположения)
I te wnętrza!
To dopiero bajka! Najpiękniejsze z całego Kramla, niesamowite i niespotykane. Wnętrza świątyń, czyli najstarsze ikony, najważniejsze dla Rosji sarkofagi (w tym ten, którego nie mogliśmy się doczekać najbardziej, czyli Ivana Groźnego!), niesamowite żyrandole i zapierające dech w piersi zdobienia. Całe sciany i sufity pokryte freskami z podobiznami Świętych. Apogeum wschodniego ducha, rosyjskiej kultury i tradycji! Poniżej zdjęcia z wnętrz Soboru Uspieńskiego i Archangielskiego.
Poza cerkwiami i soborami, dla turystów udostępnione są:
2. Zbrojownia
Budynek zbrojowni dostępny jest dla zwiedzających za dodatkową opłatą (250 rubli, czyli jakieś 15 zł). Zwiedza się grupowo, po wcześniejszej rezerwacji przy zakupie biletu na konkretną godzinę, wchodząc przez bramę Borowiecką. Obecny budynek został specjalnie wybudowany dla udostępnienia szerszej publiczności skarbów koronnych. Eksponatów jest ponad 4000! Najsłynniejsze to jaja Farberge, karety, stroje np. Piotra Wielkiego.
3. Diamentowa Komnata
Ten sam budynek co Zbrojownia, ale osobne wejście. Jest to swego rodzaju skarbiec cesarski- najsłynniejszy eksponat to korona Katarzyny II. Aby zwiedzić Komnatę należy kupić osobny bilet.
4. Carpuszka
Carpuszka to inaczej Car-Armata, czyli największa armata na świecie. Działo ma długość 5,34 m! Ale co z tego, skoro nigdy nie została użyta. Tzn. może inaczej- jest używana codziennie, jako świetne tło dla zdjęć turystów z całego świata 🙂
5. Dzwon Carski
Również największy na świecie, i również nigdy nie użyty! :)) a na domiar złego nazywają go Car Kołokoł... Waży 202 tony i jego smutna historia mieści się w jednym zdaniu: tuż po odlaniu dzwonu dach nad nim spłonął, co spowodowało jego pęknięcie...
Kreml z dzieckiem?
Generalnie, nie ma żadnych technicznych ograniczeń na zwiedzanie Kramla z dzieckiem. Schodów jest niewiele, teren wewnątrz murów duży i bezpieczny dla dzieci (samochody jeżdżą sporadycznie).
Nasz dwulatek wchodził wszędzie za darmo (tak jak wszystkie "dzieci" do 16 roku życia). Nie wchodziliśmy do Zbrojowni ze względu na i tak napięty plan zwiedzania jak dla naszego wspomnianego malucha.
Na terenie Kremla znajdują się nawet budki z przekąskami i piciem (!!!) więc w razie nagłego, typowego ataku dziecięcego "CHCE CIUCIUUUUUU!" jest gdzie się zaopatrzyć. Po zwiedzaniu warto odpocząć chwilę w sporym Parku Kremlowskim (również na terenie Kremla). Ta część zwiedzania Kremla spodobała się Leosiowi chyba najbardziej 😉
Co również istotne, zabytków/muzeów/budynków jest w tym miejscu bardzo dużo. Dokładne ogarnięcie tych 27 hektarów z dzieckiem na raz jest praktycznie niewykonalne- my skupiliśmy się na cerkwiach, Zbrojownię i Komnatę zostawiając na następny raz. I tak nasz pobyt na tym terenie trwał kilka godzin! A i tak nie weszliśmy do każdej. Do tego doliczmy czas na kupowanie biletów, stanie w kolejce (albo wpychanie się z dzieckiem jak my) do przeszukania bagażu i przerwy na piciu-siusiu-mamusiuprzytul, to robi nam się półdniowa wycieczka.
Informacje praktyczne
Najważniejsze! W czwartki zamknięte 🙂 Poza tym:
Kolejki. Kolejki. Wszędzie kolejki. I pełno obcokrajowców (głównie Chińczycy, Hindusi). To tak w skrócie opis tego, na co się należy przygotować od praktycznie mniej przyjemnej strony.
Nas, ze względu na dziecko, Pan ochroniarz wpuścił poza kolejką do wejścia ale swoje w kolejce po bilety dla całej trójki Adrian musiał odstać tak czy inaczej.
Bilety na Kreml, w zależności od tego, co chce się zwiedzić, kosztują 250-500-700 rubli. Nas interesowała wersja podstawowa, a najbardziej po prostu samo wejście za mury Kremla. Bilet kosztował 500 rubli, czyli jakieś 30 zł i upoważniał do wejścia na teren Kremla i do zwiedzania zespołu cerkwi wraz z jakąś aktualną wystawą (której nie zauważyłam). Ten za 250 rubli upoważnia do wejścia na dzwonnicę Ivana Groźnego (ale CHYBA- nie byłam w stanie znalećc tej informacji- działa jako opcja dodatkowa do biletu wstępu za 500 rubli), zaś na 700 rubli można wejść do Zbrojowni (ale tutaj też nie wiem czy w cenie tego bilety jest również zwiedzanie cerkwi). Kasy otwarte są od 9.30 do 16.30- oprócz czwartku, przypominam (ja oczywiście pierwszy raz wybrałam się tam własnie we czwartek! 🙂 ).
Bilety kupuje się w kasie w Parku Aleksandrowskim, czyli parku tuż pod murem Kremla (idąc od strony metra przy Teatrze Bolszoj i mając wejście na Plac Czerwony przed sobą jest to część murów po prawej stronie). Przed wejściem należy zostawić plecaki, a torebki są dokładnie przeszukiwane przez strażników.
Tutaj link do angielskiej wersji strony Kremla dla turystów:http://www.kreml.ru/en-Us/visit-to-kremlin/
Krótkie podsumowanie:
Wrażenia jedyne w swoim rodzaju, każdy kto jest w Moskwie musi zobaczyć choć kawałek Kremla!!!
A już niedługo kolejna odsłona wspomnień z lata w Moskwie! I może też nieco więcej o innych ciekawych miejscach wartych zobaczenia 🙂