Dolny Śląsk. TAK TAK TAK TAK!

Kilka dni temu wróciliśmy z krótkiej, weekendowej wyprawy na Dolny Śląsk. Nie mogłam zabrać się do opisania tego, co tam zobaczyliśmy, bo autentycznie NIE WIEM OD CZEGO ZACZĄĆ.

Czy najpierw napisać o tajemnicach Gór Sowich, skrywających najbardziej niemożliwe, niedokończone, nieludzkie plany wojenne III Rzeszy, a może zacząć od Zamku Książ i jego piękna i niezwykłej przebudowie przez ekipę Hitlera. A może bardziej ogólnie- o cudnych zamkach, pałacach i opuszczonych ruinach, na które natykaliśmy się na każdym kroku, dosłownie każdej wiosce i mieścinie? Czy o krótkiej, niezbyt udanej wyprawie do Czech po piwko, zamki i pagórki ?...

 

Byliśmy tam tylko 3 dni, więc to tyle co nic. Ale w sumie wystarczająco, żeby narobić sobie smaku na JESZCZE. Poniżej w wielkim skrócie, dlaczego Dolny Śląsk wymiata i dlaczego musimy tam wrócić:

 

TAK nr 1: Zamek Książ i jego tajemnice

Zamek Książ to nie tylko trzeci największy zamek w Polsce, pięknie położony, o bajkowym wyglądzie. To również, a może teraz już przede wszystkim, miejsce śmierci więźniów hitlerowskich obozów, miejsce wybrane przez jednego z najbardziej przerażających ludzi w historii na swoją siedzibę.

13054812_10208262652100647_1536979968_o

Do tego: podziemne tunele, badacze próbujący stworzyć super-żołnierza, milczący strażnicy skarbu- to historie opowiadane przez lokalesów, nie przez przewodniki. I ta mgła i deszcz, gdy w końcu go odwiedziliśmy. Klimat nie do opisania, ale z pewnością do zobaczenia. Koniecznie.

 

TAK nr 2: Góry Sowie i kompleks Riese

Riese, czyli Olbrzym po niemiecku, to kryptonim największego projektu górniczo-budowlanego hitlerowskich Niemiec. Jednym z elementów kompeksu Riese był rówież wspomniany wyżej Zamek Książ. Budowano go w Górach Sowich w latach 1943-1945 i nigdy nie ukończono. Wg miejscowego przewodnika, kompleks został tak umiejętnie zasypany i zniszczony w taki sposób, aby w razie innych losów wojny (lub kiedy indziej…) odbudować go w 2 miesiące. Ten cytat mówi wiele:

Na projekt Riese przyznano w 1944 roku 28 tysięcy ton stali i cementu, czyli tyle, ile Niemcy przeznaczały rocznie na budowę schronów przeciwlotniczych dla ludności cywilnej.

IMG_3766

Ta cała historia jest tak niesamowita i wielowątkowa, że zdecydowanie zasłużyła na osobny post. Soon, soon. Dla niecierpliwych polecam zajrzeć na ten serwis: http://zloty-pociag.com/ Kopalnia bieżących informacji!

 

TAK nr 3: Zamki, pałace i… wulkany!

IMG_3688

Wyjeżdżając z Wrocławia w kierunku Wałbrzycha nie mogliśmy uwierzyć, ile starych obiektów typu zamki i pałace mijamy. Nie nadążałam robić zdjęć! Gdybyśmy mieli zatrzymać się przy każdym na fotkę, albo skręcać przy każdym drogowskazie z trasy, jechalibyśmy te 80 km ze dwa tygodnie. A było to tylko preludium do architektury, która zastaliśmy dalej. Coś pięknego! Zjawisko to doczekało się oficjalnego uznania, i część na zachód od Wałbrzycha, a dokładnie obszar Kotliny Jeleniogórskiej nazwany został Doliną Pałaców i Ogrodów. Szyja boli do dziś.

Pałac w Sadach Górnych (albo Dolnych)

Z jednej krainy ‘wpadliśmy’ od razu w drugą, Krainę Wygasłych Wulkanów. Tutaj dla odmiany zamki budowane są na szczytach wygasłych wulkanów.

IMG_3618

Najsłynniejszy w tym regionie, poza Zamkiem Książ jest Zamek Czocha, którego zwiedzanie musimy odłożyć na kiedy indziej (trafiliśmy na zamkniętą imprezę jakiejś grupy ludzi i zamek był wyłączony ze zwiedzania- wow! Takie imprezy firmowe to ja rozumiem!).

Zamek Czocha

Poza tym udało nam się zobaczyć: Pałac Pakoszów, Zamek Bolków, Zamek Grodziec, Pałac w Sadach Górnych, Zamek Niestyno, Ruiny Zamku Świecie i wiele innych.

 

TAK nr 4: Blisko po czeskie piwko

pogranicze czeskie

Będąc tak blisko, nie mogliśmy nie zahaczyć o Czechy. Ze Świeradowa, w którym się zatrzymaliśmy, do granicy było może z 5 km. Próbowaliśmy zobaczyć tam jakieś zamki korzystając z mapy „Zamki i pałace czesko-polskiego pogranicza” http://www.zamki.karr.pl/glowna_p.html ale niestety, jak dojechaliśmy do pierwszego, najbliższego, czyli Zamku Frydlant, Leo zasnął w samochodzie, więc zrobiłam tylko spacer fotograficzny dookoła.

Zamek Frydlant

Więcej informacji o historii tego miejsca: http://www.zamki.karr.pl/pr_zamek66ff.html

Zwiedzając Dolny Śląsk generalnie mieliśmy problem z timingiem: myśleliśmy że dojedziemy gdzieś, pozwiedzamy, a w drodze powrotnej Leo pośpi. Ale niestety ciągle coś nas zatrzymywało, a to Bogatynia-przecież jest tak blisko, musimy ją zobaczyć!- a to jakiś nadprogramowy zamek, a to niezwykły widok, i jechaliśmy dużo dłużej. Dziecko w tym czasie albo się wyspało i musieliśmy zmieniać plany albo zasnęło zanim zdążyliśmy dojechać w konkretne miejsce.

Drugim zamkiem czeskim, który chcieliśmy zobaczyć, był zamek najbliżej trójstyku polsko-czesko-niemieckiego od strony Czech, czyli Zamek Grabstein (nawet nazwa niemiecka). Jeden z najstarszych w Czechach. Niestety i tym razem mieliśmy pecha, bowiem w dniu, w którym tam byliśmy zamek był nieczynny. Na szczęście wycieczka do Czech nie okazała się kompletną klapą: przynajmniej udało nam się kupić zapas dobrego czeskiego piwka i zjeść niemożliwie ciężki i pyszny obiad w Gródku nad Nysą.

Więcej o Zamku Grabstein: http://www.zamki.karr.pl/pr_zamekce4f.html

Na Dolny Śląsk, raz, raz!!!

Nie dość, że w tym regionie każdy, nawet średnio zorientowany Poszukiwacz Przygód Amator, znajdzie mnóstwo tajemnic i nierozwiązanych jeszcze zagadek o tematyce hitlerowkiej, to przy okazji można nacieszyć oko pięknymi widokami Gór Sowich i odpocząć od ciemnej karty historii regionu oglądając rozpadające się zamki i zupełnie inne niż gdzie indziej przygraniczne miasteczka. Ten region naprawdę ma czym się pochwalić. Najwyższa pora przestać kojarzyć Dolny Śląsk z kopalniami, a zacząć z tajemnicami i zamkami. Do tego to tylko 4h drogi z Warszawy (do Wrocławia jedziemy cały czas wygodną, nową ekspresówką) więc na weekend da radę. My na pewno chcemy tam wrócić: dowiedzieć się więcej, zobaczyć więcej i przeżyć więcej. Zwiedzanie go po raz pierwszy w atmosferze tajemnicy spotęgowała jeszcze pogoda (deszcze i mgła), więc można i tak, chociaż z pewnością w lato też będzie tam pięknie. Możecie się spodziewać, że jeszcze nie raz będziemy pisać o tym tajemniczym regionie!

print
Po cholerę Ci te pamiątki??.. BALI
Idealny weekend miodowy: Portofino i Toskania!