Whisky w Szkocji: Destylarnia Glenfiddish + (trochę) Edradour



Regionów whisky w Szkocji jest sześć: Lowlands, Speyside, Islay, Highlands, Campbeltown i Wyspy. Zobaczyliśmy i spróbowaliśmy, lepiej lub gorzej, najbardziej wyróżniające się destylarnie z dwóch z tych regionów: największego powierzchniowo (Highlands) i najgęstrzego destylarniowo (Speyside). Destylarnię największą i najmniejszą, jak się okazało. I kilka innych po drodze.

To tak na początek. Zarówno na początek odkrywania Szkocji, jak i na początek odkrywania whisky, dla co poniektórych.  I w sam raz na nasz zestaw podróżujący w tamten listopadowy, intensywny weekend w Szkocji, czyli: 1 miłośnik whisky, 1 ignorant whisky, 1 niepełnoletni odwracacz uwagi od wszystkiego, nie tylko whisky;)


 

Kojarzycie film Pachnidło? I te wielkie, miedziane pojemniki w kształcie gruszki, do destylacji olejków, do których wrzucano tony róż i innych kwiatów, w nadziei, że w drugim połączonym rurką naczyniu zbierze się cały ich 'zapach' czy też kropelka 'duszy'?? Taki sprzęt nazywa się alembik, wynaleźli go greccy alchemicy prawie dwa tysiące lat temu i wykorzystuje się go do dziś, na przykład do destylacji whisky 🙂 I właśnie podczas tej wycieczki widzieliśmy pierwszy raz w życiu takie ogromne alembiki, w których, jak się okazało,  powstaje najbardziej znana whisky na świecie. Ale po kolei.

15215886_10210077840279217_1661363166_o

 

Edradour Distillery

Pierwszego dnia w Szkocji, podróżując z Glasgow w kierunku Aberdeen, zajechaliśmy do Pitlochry, w nadziei na obejrzenie najmniejszej destylarni w Szkocji, w największym geograficznie rejonie whisky, czyli Highlands. Właściwie plan się powiódł, bo ją zobaczyliśmy 😉 No ok, powiódł się częściowo, bo obejrzeliśmy ją tylko z zewnątrz... akurat było już zamknięte... Od dwóch tygdoni. I to aż do kwietnia! Nie czekaliśmy więc do wiosny, tylko porozglądaliśmy się po cudownej okolicy.

Edradour Distillery została założona w 1825 roku w Pitlochry w hrabstwie Perthshire, i podobno od tamtej pory, po dziś dzień obsługują ją jedynie trzy osoby (mam nadzieję, że nie te same). Produkuje się tu jedynie dwanaście beczek na tydzień.

I właśnie w tej najmniejszej destylarnii, w użyciu są najmniejsze alembiki do destylarni whisky w Szkocji. Gdyby były jeszcze nieco mniejsze, właściciele mieliby problem z brytyjskim urzędem skarbowym, bowiem, uznano by je za przenośne, czyli umożliwiające ukrytą, nielegalną produkcję.

Uderzeni niesamowicie świeżym powietrzem, krystalicznym i powodującym jakieś dziwne rozszerzenie płuc i głębsze oddechy, pospacerowaliśmy nieco po okolicy delektując się widokami i/lub owcami. Owce były chyba już zmęczone popularnością, albo uznały, że mają już urlop, bo nie chciały mi pięknie zapozować :/

W tym miejscu zaczęliśmy odczuwać, skąd bierze się różnica w tego rodzaju trunakch, oraz jak wiele zależy od czystości i jakości wody, z której są produkowane. Zakupiona później whisky z tej destylarni była (obrzydliwa ale) pełna właśnie tej świeżości. Orzeźwiająca. Pachniała zimnym, górskim strumykiem. To samo tyczyło się np. lokalnego piwa, próbowanego następnego dnia nieco dalej na północ.

15225266_10210077828598925_316714767_o

IMG_1904

15215885_10210077831679002_1454376675_o

15205587_10210077831558999_1661373112_o

14976160_10210077831398995_958800581_o

15204256_10210077830958984_582797202_o

15215879_10210077828878932_911869245_o

 

Wizyta 'przy' Edradour Distillery zaowocowała tym, że wśród kiepskich informacji o godzinach i datach otwarcia znaleźliśmy tam adresy dwóch sklepów, w których można znaleźć whisky produkowaną w tym miejscu. Jednym z nich był sklep Robertsons w Pitlochry. Dlaczego o tym piszę? Otóż, w sklepie takim jak ten, specjalizującym się w whisky, można za darmo popróbować praktycznie każdej butelki, która jest na stanie! W centrum sklepu stał pokaźny stół, na którym rozłożone zostały wszystkie aktualnie otwarte już butelki, obok zaś małe kubeczki do degustacji 🙂 Wyobrażacie sobie coś takiego u nas?;)

Super sprawa- w końcu, u nas, często kupując jakąś whisky po raz pierwszy, nie masz wcześniej możliwości jej spróbowania, a co za tym idzie oceny czy chcesz ją na pewno kupić, czy nie. Tutaj wręcz możesz sobie wybrać. A jeśli któraś z bardzo drogich whisky zasmakowała Ci wyjątkowo- zawsze można kupić miniaturkę, których wybór był tutaj na prawdę ogromny! Fajna sprawa, jeśli tak jak my chcielibyście kupić sobie coś na pamiątkę, czego u nas się nie dostanie, a nie macie wykupionego dużego bagażu rejestrowanego.

15224584_10210077831839006_806116966_o

 

Szkocka whisky

czasami zaliczana jest do odrębnego rodzaju alkoholu: "Scotch". Produkowana jest w 100% ze słodu jęczmiennego (single malt) lub mieszana z whisky z innych zbóż (blended), a dojrzewa minimum 3 lata w dębowych, zawsze używanych beczkach po innych alkoholach (między innymi w beczkach po porto, którego magazyny, czyli lodges oglądaliśmy w maju w Porto).

Jeśli tak samo jak ja, średnio orientujecie się w rodzajach whisky, to leci mała podpowiedź: single są mocniejsze, o bardziej "wyrazistym" smaku i aromacie w porównaniu do blendów. Single są oczywiście droższe, i zapewne również przez to, mniej popularne. Ze względu na smak są przeznaczone dla koneserów, podobno. A najbardziej popularnym single maltem na świecie, jest marka drugiej destylarni, która odwiedziliśmy w Szkocji. I którą to, w końcu, udało nam się nawet zwiedzić!! To się nazywa postęp 😉

 

Glenfiddish

Miejscowość Dufftown leży na szkockim szlaku whisky, w samym środku krainy Speyside, która to określana jest sercem szkockiej whisky. Obecnie w Szkocji istnieje około 90 destylarni, ponad połowa z nich znajduje się właśnie tutaj, na niewielkim obszarze dorzecza rzek Spey! Mieliśmy znów sporo szczęścia, bo całkiem przypadkiem trafiliśmy do tej jednocześnie o największej historii jak i największym znaczeniu w czasach obecnych.

15182361_10210077840639226_660325636_o

 

To właśnie w destylarni Glenfiddish powstaje jedyna szkocka z tego rejonu, która w jednym miejscu jest destylowana, leżakowana i butelkowana. Poza tym, to jedyna w Szkocji whisky, która używa do produkcji wody tylko z jednego źródła! I od tego wszystko się zaczęło, gdy w 1886 roku William Grant odkrył źródełko Robbie Dubh idealnie nadające się do produkcji whisky. Ze 120 funtów, pracy własnych rąk przy budowie gorzelni i pomocy całego swojego licznego potomstwa (miał dziewięcioro dzieci) powstała firma produkująca najpopularniejszą whisky single malt na świecie, ze sprzedażą w 2002 roku rzędu 800 tysięcy skrzynek rocznie!

Właściciele marki Glenfiddish chwalą się, że do dziś, jako jedyna tego typu firma, nie "sprzedali się" dużej korporacji. Od początku istnienia zakład prowadzi rodzina Grant. Brzmi znajomo? Tak, Grant's to również ich marka, blendowana z resztek tego co zostanie po właściwej whisky, czyli Glenfiddish. Tak samo jak inne popularne w Polsce (i nie tylko) zmieszane z resztek, niestety: Johnnie Walker, Teacher's, The Famous Grouse, Chivas Regal...

Sukces tej whisky na świecie to nie tylko praca nad trunkiem. Grantsowie byli pionierami marketingu whisky, od poczatku bardzo dużą wagę przykładali do starannego wyglądu opakowań. Trójkątna, charakterystyczna butelka Grant’s to podobno prezent od dizajnera Hansa Schlegera, odpowiedzialnego również na przykład za piktogram londyńskiego metra. Inspiracją do nadania butelce tak charakterystycznego kształtu były trzy elementy, bez których nie powstałaby żadna whisky: woda, jęczmień i powietrze. Tekturowa tuba i metalowe etui to elementy, w które zainwestowano, gdy jako pierwsza destylarnia wchodzili do sklepów wolnocłowych. Pierwsi na szlaku whisky w Speyside założyli Visitor Centre. Rownież jako pierwsi w Szkocji zaczęli eksportować swoje single, z dużym zresztą sukcesem, pomimo wielu lat prohibicji w Stanach, na które przypadł okres rozwoju firmy. Glenfiddish znaczy dosłownie "dolina jeleni", co zapewne od tej pory będę sobie przypominać za każdym spojrzeniem na jelenia w logo tejże whisky.

15205585_10210077838359169_626128753_o

 

Zwiedzanie Glenfiddish

Taki prezent na urodziny, w urodziny, wymyślił sobie Adrian! :)) Glenfiddish jest największą destylarnią w regionie i jako jedyna ma otwarte swoje budynki do zwiedzania również w niedzielę. Tylko dlatego tu trafiliśmy. Po raz kolejny ktoś nad nami czuwał, bo ta destylarnia to solidny kawał historii whisky!

Z suchych faktycznych faktów: zwiedzanie (to najtańsze, za 10 funtów, które zakupiliśmy) trwa 1,5 h i obejmuje spacer po budynkach destylarni z przewodnikiem z szkockiej spódniczce, oraz degustację czterech rodzajów whisky produkowanej tu na miejscu.

Spacer obejmuje: Visitor Centre, Mash House, Still House, Warehouse 8 ,Warehouse 1, Dramming Centre.

Zwiedzanie zaczynamy w Visitor Centre, gdzie zostaje wyświetlony film o początkach firmy. Następnie można obejrzeć mini muzeum Glenfiddish, z eksponatami typu pierwsze butelki, stare zdjęcia, stary kapeć założyciela. Dalej idziemy już w teren, przyjrzeć się wszystkim etapom powstawania whisky. Najpierw oglądamy słodownie – to ta wielka hala, gdzie kiełkuje jęczmień, jest tam więc bardzo ciepło. Zapach jest duszący i mocny. Następnie oglądamy kadzie zacierne i fermentacyjne, gdzie przez okienko możemy zajrzeć do mieszanego jęczmienia. Największe wrażenie wrobił na mnie ogromny still house, gdzie w tradycyjnych miedzianych alembikach whisky jest destylowana.

15224548_10210077839799205_946673868_o

15216109_10210077837239141_1151388002_o

15215985_10210077838559174_673418935_o

DCIM134GOPRO

Przedostatnim etapem wycieczki jest wizyta w magazynach i oglądanie nieskończonych rzędów beczek z leżakującą whisky.

Glenfiddish dojrzewa w tych po rumie kubańskim (w przypadku "Gran Reserva"), po burbonie z USA (w przypadku "Ancient Glenfiddich") lub po sherry z Hiszpanii.

 

15182548_10210077840799230_1208162638_o 15216090_10210077840959234_1201248141_o

DCIM134GOPRO

Glenfiddich jest butelkowana po 12, 15, 18, 21 i 30 latach. Wyprodukowano także kilka serii specjalnych, w tym:

Glenfiddich 40 Year Old (z beczek napełnionych w 1963)
Glenfiddich 50 Year Old
Glenfiddich 1937 (butelkowana w 2001, czyli 64 letnia- lata spędzone w butelce się nie liczą).

15182410_10210077841679252_1947240517_o

Degustacja odbywa się w specjalnym budynku, na sam koniec zwiedzania. Przewodnik nalewa nam po troszku każdej z czterech rodzajów:

Glenfiddich 12 Year Old
Glenfiddich Rich Oak
Glenfiddich 15 Year Old
Glenfiddich 18 Year Old

15204094_10210077841519248_438218775_o

15216200_10210077841359244_2143425860_o

DCIM134GOPRO

15205553_10210077841799255_2141434672_o

Wrażenia? Nawet jeśli, jak ja, nie jesteś fanem smaku whisky, to jest to bardzo dobry pomysł, żeby przekonać się na własne oczy, ile zachodu, wytrwałości i miłości do tego trunku potrzeba, aby wyprodukować każda jedną butelkę. To nie jest tylko jakiś tam napój alkoholowy. To wielowiekowa tradycja i dusza Szkocji. W smaku mocna i zniewalająca, a jednak, każda z nich w inny sposób. Z wykrzywioną miną spróbowałam dzielnie wszystkiego co nam podali, oczywiście tylko po troszeczku (co i tak było dla mnie olbrzymim wyczynem). Najbardziej mi smakowała (tzn. powodowała najmniejsze odruchy niepożądane) Glenfiddich Rich Oak. Im 'wyższa' tym smak był głębszy. Myśle, że dla fanów tego trunku byłoby to jeszcze bardziej niesamowite przeżycie;)

Mnie whisky ostatecznie i tak do siebie (może jeszcze?) nie namówiła, zdecydowanie wole inne alkohole, delikatniejsze. Podobno to kwestia dojrzałości smaku, spróbuję więc za kilka lat 😀 No ale w końcu wiem, czym się różni blend od single malta- widok resztek z singla które miały za chwilę rozpocząć drugi żywot, w produkcji Grant'sa pozostanie na długo w mojej pamięci.... Jedno jest pewne- gdybyśmy poprosili o cole do popicia lub zalania tej whisky w kieliszku, zapewne mielibyśmy bana na wszystkie destylarnie w okolicy! 😀 To na prawdę olbrzymie świętokradztwo dla Szkotów!!!

 

 

Whisky Tour- zrób to sam??

Obierając kierunek podróży na Szkocję, głupio nie spróbować odczarować wstrętu do tego alkoholu (jak w moim przypadku) lub tym bardziej- pogłębić miłości, jak w przypadku drugiego pełnoletniego uczestnika naszej objazdówki. Z racji bogatej historii i na prawdę wielu możliwości eksploracji tego tematu w Szkocji, dużym powodzeniem wśród pasjonatów cieszą się wycieczki tylko szlakiem whisky. Co więcej, właśnie w Speyside znajduje się jedyny na świecie szlak turystyczny prowadzący przez miejsca produkujące single matl whisky! Jeśli nie czujecie się na siłach zrobić sobie taką wycieczkę sami, to dobra wiadomość jest taka, że istnieją już firmy czy zrzeszenia podobnych pasjonatów organizujące je dla zainteresowanych. Ja znalazłam to: http://whiskymywife.pl/category/wycieczka-do-szkocji/ i to: http://www.lemonandlime.pl/whisky-tour/

Jeśli zaś chcielibyście spróbować sami, nie jest to nic trudnego.

  1. Trzeba znać język angielski, po Polsku nie dogadacie się w destylarniach, i nie zrozumiecie przewodnika. Dobra wiadomość jest taka, że przynajmniej ten którego my spotkaliśmy nie mówił ze szkockim akcentem więc nawet dało się go zrozumieć! 😉
  2. Jak i gdzie kupić tanie bilety do Szkocji, gdzie szukamy hoteli i jak wypożyczyć samochód opisałam tutaj: https://pitupitu.net/d-i-y-czyli-jak-i-za-ile-3-dni-w-szkocji-na-trasie-whisky-i-castle/
  3. Dużo informacji o najciekawszych destylarniach (chyba, że macie już jakieś 'swoje' ulubione, które chcielibyście odwiedzić) znajdziecie na stronach takich jak: http://whiskymywife.pl/https://www.visitscotland.com/see-do/food-drink/whisky/tours-tastings/.
  4. Te najciekawsze z mojego, amatorskiego punktu widzenia destylarnie, zaznaczyłam na naszej mapie, razem z zamkami i innymi atrakcyjnymi atrakcjami w okolicy. Szlak whisky prowadzi przez wiele innych ciekawych obiektów i miejsc, więc można to fajnie połączyć:

 

Opis całej tej naszej trasy już niedługo pojawi się na blogu;)

 

Zwiedzanie z dzieckiem

W Glenfiddish dzieci nic nie płacą za wstęp. Wchodząc musieliśmy zostawić wózek w Visitor Centre (które, jako że byliśmy na ostatnim 'seansie' później było zamknięte i szukanie kluczy zajęło jakieś 15 minut), ale i tak z wózkiem nie dałoby rady- spacer to oprowadzenie po całej destylarni, różnych halach i pomieszczeniach, latanie po schodach i w nieco niebezpiecznych miejscach, takich jak hala z gorącymi alembikami, których nie można dotykać. Poza tym, zwiedzanie w tym terminie (późno jesień) jest nieco uciążliwe ze względu na różnice temperatur- niektóre hale były bardzo rozgrzane, więc trzeba się było rozebrać, aby dojść do innych trzeba było wyjść na dwór, więc znów się ubrać. Kilka razy zrobiło mi się na prawdę gorąco na przemian z odczuwalnym zimnem. Trzeba więc bardzo uważać żeby nie przeziębić malucha. I w krytycznych momentach lepiej trzymać dziecko na rękach. Na miejscu nie ma sklepiku gdzie można coś kupić do jedzenia, czy wypić coś poza whisky (poza tym domem do degustacji, podobno jest tam również restauracja ale była nieczynna gdy my tam byliśmy), trzeba się wiec zaopatrzyć w suchy prowiant dla malucha.

 

 

Informacje praktyczne

Edradour Distillery

Czynna jest od 3 kwietnia do 28 października, codziennie oprócz niedziel, w godzinach 10.00-17.00. Bilety na godzinne zwiedzanie gorzelni kosztują 7,50 funta (12,5 młodzież w wieku 12-17 lat). Więcej informacji znajdziecie na stronie: http://www.edradour.com

Glenfiddish Distillery

Są trzy warianty zwiedzania: za 10 funtów/60 zł, 35 funtów/210 zł i 95 funtów/560 zł. Ta ostatnia wycieczka trwa ponad trzy godziny, a na koniec dostaje się buteleczkę samodzielnie stworzonego trunku. My uczestniczyliśmy w wersji za 10 funtów. Aby zapisać się na zwiedzanie należy najpierw zadzwonić i się umówić.

Strona domowa destylarni: http://www.glenfiddich.com

Godziny otwarcia: od kwietnia do października 9.30 : 16.00; od listopada do marca 11.00 : 15.00. Otwarte codziennie. Zamknięte jedynie w okresie świąteczno-noworocznym.

The Glenfiddich Distillery
Dufftown
Banffshire, AB55 4DH
Scotland

T: +44 (0) 1340 820 373 
E: glenfiddichbookings@wgrant.com

 

Szkocki Szlak whisky single malt http://maltwhiskytrail.com/


a na koniec najlepsze, czyli toaleta damska w Glenfiddish 😛

15224761_10210077837039136_1740908988_o

print

Zachodnia wieś mazurska, czyli Domy Konesera. Dla koneserów ciszy i ... muzyki!
Największe wtopy 2016