Rumunia w 7 dni z dzieckiem. Informacje praktyczne


Tylko dziś! Tylko dla Was, (tylko?) od nas! Specjalny, super nudny wpis o informacjach praktycznych podróży do Rumunii! Kto się nie wybiera proszę nie czytać 😉


Czytasz dalej? Ok, czyli chcesz jechać! To super, już zazdroszczę Rumunii! Poniżej garstka informacji być-może-praktycznych, z naszej majówkowej wyprawy z dzieckiem. Mam nadzieje, że się przydadzą w planowaniu:)



 

Dojazd

Jechaliśmy samochodem z Warszawy, przez Słowację i Węgry aż do granicy z Rumunią i dalej do Kluż-Napoka. Najgorsze odcinki trasy (najmniej kilometrów w najdłuższym czasie) to ta po Polsce i ta po Rumunii. Całość zajęła nam półtora dnia, a jechaliśmy z 20 miesięcznym dzieckiem- według nawigacji trasa ta powinna zająć 16 godzin, więc na upartego i dwóch kierowców da rade przejechać na raz. My zrobiliśmy sobie przerwę na noc jeszcze w Polsce, bo późno wyjechaliśmy. Droga w Polsce strasznie nam się ciągnęła bo posłuchaliśmy GPSa (nasze przygotowanie: wyjazd z domu i Adrian: „Hurra w końcu ruszamy!!No dobra to w którą to stronę??”) i lecieliśmy po największych dziurach świata. W drugą stronę jechało się dużo szybciej- tą trasę zdecydowanie bardziej polecamy jeśli jedziecie na Słowację (ta szybsza na mapie poniżej):

Przez Słowację i Węgry śmignęliśmy tak szybko, że prawie nie zauważyłam. Jedyne utrudnienie to aktualnie zamknięta granica węgiersko-rumuńska z powodu nasilającego się kryzysu imigracyjnego. Węgrzy sprawdzają paszporty i dowody osobiste, więc jest to kilkadziesiąt minut w plecy.

Autostrady na Węgrzech są płatne, kosztują 70 zł na tydzień, winietkę można kupić np. na stacjach benzynowych, i tutaj uwaga: system sprawdzania jest elektroniczny, na zasadzie skanowania tablic rejestracyjnych, przez bramki przejedziesz bez biletu ale później możesz dostać niemiłą pocztówkę z Węgier 🙂 Tak jak teraz sprawdzam, okazuje się że na Słowacji również są płatne autostrady- czekamy więc na pocztówkę! Więcej informacji o cenach autostrad z możliwością zakupu przed podróżą tutaj: http://www.winiety.com.pl/wegry/e-winieta-wegierska-10-dniowa-e-matrica

Drogi w Rumunii są w różnym stanie, ale bardzo brakuje autostrad. No i sama Transylwania leży na pagórkach i w górach (Karpaty) więc to co na mapie wydaje się być blisko, w rzeczywistości zajmuje sporo czasu! Za to z drugiej strony- Rumunia słynie ze świetnych tras offroadowych. Poza trasą przejechaliśmy się tylko troszkę, ale wystarczyło nam to do nabrania ochoty na więcej.

13241594_10208457014479585_1584596794_o

nasz mały rumuński offroad

 

Jak przetrwać tyle z dzieckiem w aucie?

DCIM105GOPRO

Montaż zestawu trzymającego tablet z MediaMarkt- beznadzieja!

Nie będę tutaj zbyt odkrywcza: z małym dzieckiem jedziesz wtedy, gdy można, czyli gdy śpi, bawi się, ogląda bajki, ogląda świat. Gdy jęczy i nie chce zasnąć- przystanki, wybieganie się, najedzenie, napicie. Najlepiej porządnie zmęczyć przed podróżą i jechać akurat na sen, czyli w naszym przypadku albo w południe albo wieczorem. Zestaw do przetrwania w samochodzie to: paluszki, piciu, danio, samochody, książeczki, płyta z piosenkami, dobry humor. Nasz Leo był dodatkowo podziębiony więc do tego dochodzi nurofen i woda morska do czyszczenia noska. Próbowaliśmy z bajkami- pierwszy raz w samochodzie- ale niestety, zestaw kupiony w Media Markt za 80 zł rozpadł się od kopania w niego nóżkami mniej więcej po 100 km i musieliśmy go montować co kilka minut na nowo...

 

Noclegi

Bazą odpoczynkową po całej trasie w stronę Rumunii było Kluż-Napoka. Bazą wypadową do zwiedzania prawdziwej, starej Transylwanii była Singhisoara. Bardzo blisko z niej do wsi sasko-cygańskich, stosunkowo niedaleko do zamku w Branie, trasy Transfogaraskiej. Alternatywnie można spać w Sybinie, ale Singhisoare i tak trzeba wtedy odwiedzić bo naprawdę warto (o tym później!)

Hoteli szukaliśmy na www.booking.com. Dobrze trafiliśmy.

W Kluż spaliśmy w  Hotelu Confort http://hotelconfort.ro/ , natomiast w Singhisoarze szarpnęliśmy się na **** Hiltona (akurat była promocja! ) Basen i sauna po długim dniu zwiedzania czy długim siedzeniu w samochodzie- idealnie! http://doubletree3.hilton.com/en/hotels/romania/doubletree-by-hilton-hotel-sighisoara-cavaler-TGMSCDI/index.html

Ceny last minute za dobę w takich hotelach to 200-250 zł ze śniadaniem za dwuosobowy pokój. Zamawialiśmy hotele w ostatniej chwili, nawet w majówkę nie było z nimi większego problemu, no i ceny ostro spadły w dół, nawet o 50-60%.

Jedyny nocleg, który nie do końca nam wyszedł to zajazd przy granicy Polsko-Słowackiej http://przystanek.dukla.eu/. Właściciel bardzo się starał, i naprawdę temu miejscu nic nie brakuje (120 zł za noc za dwie osoby więc oczekiwań nie mieliśmy zbyt dużych) ale niestety przyjechaliśmy bardzo późno, a Pani obsługująca zajazd zapomniała włączyć nam ogrzewanie, co przy 4 stopniach na dworze i chorych facetach zmęczonych po podróży było okropnością… Na osłodę dostaliśmy gratisowe śniadanko.

Dużo podczas tej podróży korzystaliśmy z www.Tripadvisor.com - bardzo polecamy jeśli chodzi o hotele i jedzenie! Podpowiedział nam np. o najlepszej i niedrogiej knajpie w Singhisoarze (http://www.casakrauss.com/ ). Było na prawdę pysznie i niedrogo!

 

Co zobaczyć

Ten temat rozwinę w następnym poście ze szczegółami, ale najważniejsza informacja w podróży na tydzień jest taka: masz bardzo mało czasu a mnóstwo do zobaczenia!!! Po dojechaniu w rejon Transylwanii, w zależności od miejsca startu, należałoby przeznaczyć co najmniej jeden dzień na objazd wsi i miasteczek, w których zamieszkiwali jeszcze niedawno Sasi Siedmiogrodzcy a teraz zamieszkują je Romowie, przy okazji zobaczyć ich warowne kościoły i zamki chłopskie. Jest ich mnóstwo, zatrzymując się w Sighisoarze i jadąc na południe czy zachód, praktycznie co kilka kilometrów natrafimy na porządny zabytek wart minimum zdjęcia. Tak na prawdę lepiej przeznaczyć na to co najmniej dwa dni i zwiedzić część lepiej, niż tylko oglądając je z samochodu (np. zamek chłpski Rasnov).

Zamek chłopski Rasnov

Drugi czy też trzeci cały dzień to wizyta w Zamku w Branie (zamek Drakuli, który tak na prawdę nim nie jest ale i tak warto zobaczyć) i dojazd do prawdziwego zamku, w którym mieszkał Drakula czyli XIII-wiecznego Zamku Poienari. Następny must see to jak dla mnie Trasa Transfogaraska, pamiętajcie że jest czynna w całości tylko od końca czerwca do września, jeśli warunki pozwolą! Dodając do tego spacerowanie po starej Singhisoarze, mamy max tego co mogliśmy zobaczyć w tak krótkim czasie w tym regionie, mając ze sobą niespełna dwuletnie dziecko.

Koszty

Jechaliśmy samochodem, przejechaliśmy łącznie z objazdem Transylwanii jakieś 2900 km, co przy spalaniu 6l/100km i średniej cenie za benzynę w Polsce i Rumunii w tym czasie 4,30zł wyniosło niecałe 750 zł. Porównując do cen biletów lotniczych, już na dwie osoby się opłaca ( w PLL LOT w szaloną środę można dorwać bilety do Kluż-Napoka za 599 zł). Koszty noclegu to już w zależności od preferencji i czasu podróży, można wynająć coś porządnego już od 120 zł/dobę/2 osoby w dużym czy turystycznym mieście. Ceny wejścia do obiektów są zazwyczaj symboliczne, wyjątek stanowił Zamek Bran, gdzie wejściówka kosztowała coś około 40 zł!!!

Ceny jedzenia i picia mniej więcej jak w Polsce. Polecam fajną porównywarkę cen, nie tylko dla Rumunii: http://www.cenynaswiecie.pl/ceny-w-rumunii,170/

 

Koszt wyprawy

Na tydzień samochodem, w średniej klasy hotelach z wyżywieniem trzeba przygotować więc jakieś minimum 1800 zł na dwie osoby. Ale można dużo taniej jak się chce! No i nasz argument koronny-kosztów jedzenia się nie liczy bo w domu też musisz jeść! Chyba że mieszkasz u Mamusi, to odpada. My nie mogliśmy zaszaleć z namiotem przez (dzięki?) Leo, był podziębiony, więc wszystkie tańsze hotele czy pensjonaty, gdzie mogło np. chwilowo nie być ciepłej wody, odpadały.

 

Przygotowanie do podróży

Polecam przewodnik, który napisał p. Stanisław Figiel "Siedmiogród. W Łuku rumuńskich Karpat" (dokładnie to ten: http://www.rewasz.com.pl/php/strony/dane_szczegolowe.php?do_kosza=siedm&rozdzielczoscX=1366&rozdzielczoscY=768 ).

Uprzedzam, że ma mało obrazków i głównie miliony informacji, takich jak historia tego kraju, prawdziwa historia Drakuli, opis chyba wszystkich kościołów warownych i zamków chłopskich, numery telefonów do opiekunów tych zabytków gdybyście chcieli wejść do środka, mapy tras pieszych po górach, opis wszystkich dróg, geografii, geologii i wszystkiego o czym tylko moglibyście pomyśleć i to, co nawet nie przyszło Wam do głowy, żeby zapytać.

IMG_3923

W każdym razie, to porządne kompendium wiedzy na temat tego regionu i mając go przy sobie na pewno nie zginiecie (o ile będziecie mieli czas to wszystko przeczytać!). Jedyna rzecz, która mi się w nim nie sprawdziła, to opis miejscowości Iacobeni- zgodnie z przewodnikiem mieli nas tam napaść Cyganie, a niestety (smuteczek) nic takiego się  nie wydarzyło, a jechaliśmy tam specjalnie po to, żeby zobaczyć enklawę prawdziwych rozbójników! Wioska już jest uprzątnięta, większość domów odnowiona a jedyne cygańskie dziecko, które widziałam miało na sobie czysty dresik i bojaźliwie na mnie patrzyło, gdy robiłam zdjęcia pięknym starym murom nieodnowionego kościoła warownego i pałacu.

Do tego wyjazdu nie trzeba się jakoś specjalnie przygotowywać poza kupieniem dobrego przewodnika i mapy, określeniem miejsca wypadowego, jednego czy dwóch, ewentualnie wymianą złotówek na RON (my tak nigdy tak nie robimy, tylko płacimy wszędzie kartą a w razie czego wypłacamy kilka miejscowych banknotów z bankomatu).

Trudność podróży z dzieckiem: 3/10

  1. Długa podróż samochodem-ale można też samolotem,
  2. Nieco niebezpieczne rejony Romskich wiosek, również miasteczek, szczególnie wieczorami,
  3. Skromniejsze wyposażenie aptek niż w PL.

 

Podsumowując

Nie jest to duży wyczyn, nie ma czego się bać, bo Rumunia to bardzo cywilizowany i piękny kraj, wbrew obiegowej opinii w Polsce. Nawet z dzieckiem jest bezpiecznie, opieka zdrowotna w razie czego (my nie musieliśmy sprawdzać na szczęście) jest w ramach europejskich umów zapewniona za darmo: http://europa.eu/youreurope/citizens/health/unplanned-healthcare/temporary-stays/index_pl.htm.

Najlepiej jechać samochodem, bo dużo wtedy można zobaczyć bez konieczności myślenia o transporcie, a ciekawe miejsca są w Transylwanii dość rozproszone. I najlepiej na dłużej niż tydzień, bo mnóstwo tam jest do oglądania. Nam już się marzy wyprawa w te rejony na dłuższy okres, najlepiej 4x4 a także obejrzenie innych regionów Rumunii, czyli Bukowiny czy Mołdawii!

Po więcej informacji o Rumunii, które warto wiedzieć przed wyjazdem, zapraszam tutaj, po więcej zdjęć tutaj, a więcej szczegółów o tym co zobaczyć, już niedługo!

print
Transylwania: co zobaczyć w Krainie Sasów Siedmiogrodzkich??
8 rzeczy, których (chyba) nie wiesz o Rumunii!